Cztery godziny pracy, przerwa na dezynfekcję i znowu cztery godziny. To jeden z pomysłów na pracę w czasach kryzysu. - Jednym z wyzwań jest kwestia elastyczności czasu pracy i podzielenia go tak, by móc wdrażać dodatkowe przerwy - mówi w programie "Money. To Się Liczy" Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jego zdaniem należałoby się również zastanowić nad tym, by godziny nieprzepracowane dziś, pracownik odpracował w "normalnych czasach". Kubisiak zwraca też uwagę, że wiele zależy od branży, bo przecież w niektórych sektorach firmy nadal pracują normalnie. A co ze zwalnianiem pracowników? Być może rezygnacja z okresów wypowiedzenia mogłaby uratować przynajmniej część firm? - Paradoksalnie ta mała elastyczność jest pewną przewagą naszego rynku pracy. W USA wiele osób traci pracę z dnia na dzień i mamy do czynienia z szokiem gospodarczym. Nagle 3 mln osób rejestruje się jako bezrobotni - zwraca uwagę Kubisiak.