W świetle obecnego kryzysu energetycznego premier Mateusz Morawiecki zaapelował niedawno, by Polacy postarali się ocieplić domy przed tegorocznym sezonem grzewczym. Jak się okazuje, koszty takiej inwestycji są ogromne. - Według moich kalkulacji ocieplenie klasycznego, parterowego domu o podstawie 10 na 10 metrów to koszt 35-40 tys. zł netto z robocizną - wyliczył w programie "Newsroom" WP Tomasz Narkun, inwestor i analityk rynku nieruchomości. - Pytanie, czy przy tym, co się zaczyna dziać w firmach i gospodarcze, kogokolwiek będzie na to stać. Problem będzie dotyczył głównie starych domów, które dotychczas nie były docieplone i są ogrzewane węglem lub jego pochodnymi. Wątpię, by ich właściciele mieli na to fundusze. Nie jest to tanie, a poza tym jeśli ktoś robi taki remont, powinien jednocześnie zadbać o wymianę stolarki okiennej czy sprawdzić, co się dzieje z dachem - ocenił. I dodał, że warto jesienią zrobić badania termowizyjne domu. - Nie jest ono takie drogie, kosztuje kilkaset złotych. Pokaże nam dokładnie, skąd się biorą straty ciepła, fachowiec może nam powiedzieć, w którym miejscu docieplić dom. Wcale nie trzeba robić gruntownego remontu, jeśli komuś brakuje pieniędzy, to można to zrobić amatorsko - wyjaśnił. - Czeka nas bardzo ciężka zima, ludzie chyba jeszcze nie są do końca świadomi, co ich czeka i jakie będą opłaty za gaz, energię elektryczną, ogólnie za ogrzewanie - skomentował.
rozwiń