W czwartek rząd może ogłosić całkowity lockdown branży noclegowej. Dotyczyłby nie tylko wyjazdów prywatnych, jak obecnie, ale także służbowych. - Liczę się z tym - przyznał w programie "Money. To się liczy" Tadeusz Gołębiewski, właściciel znanych hoteli. - Efekt będzie taki, że hotele trzeba będzie zamknąć, część pracowników pójdzie na urlop płatny, inni na bezpłatny. Inaczej firma nie wytrzyma - komentował. Jak dodał, przy obecnym obłożeniu hoteli "wystarcza tylko na prąd", a do utrzymania każdego z trzech obiektów musi miesięcznie dokładać półtora miliona złotych. Na takie dopłacanie wystarczy mu pieniędzy jeszcze na miesiąc. Jego zdaniem bez pomocy państwa branżę czeka fala upadków. - Z drugiej strony liczę na to, że ponieważ jest to powszechne i dotyczy całej branży, to będą jakieś zwolnienia podatkowe i terminowe przesunięcia płatności - ocenił.