- Wszyscy zapłacą za kredyty frankowe, bo oczywiście koszty, które poniosą banki w związku z przegranymi procesami, zostaną przerzucone na innych klientów – uważa Witold Michałek, ekonomista. – Ale to nie jedyne zmartwienie. Jeśli w wyniku tego wyroku sądy będą unieważniać umowy oraz jeśli nastąpi przewalutowanie kredytu na złoty po kursie z dnia zawarcia umowy kredytowej, to ta część klientów, która w tamtym czasie brała kredyty złotowe, poczuje się niesłychanie stratna. I to podwójnie, bo gdy była fala kredytów frankowych, ceny mieszkań poszły ostro w górę. To będzie nowe źródło konfliktu.