- Bankowcy mówili mi: niech pan zapomni o inwestowaniu i ratowaniu firmy jednocześnie. Albo jedno albo drugie - mówi w programie "Money. To Się Liczy" Tadeusz Gołębiewski, właściciel sieci luksusowych hoteli i przedsiębiorca z branży cukierniczej. Gołębiewski tłumaczy, że spłata kredytu zaciągniętego na walkę z kryzysem może zająć mu nawet kilkanaście lat. Z kolei wyjście ze strat spowodowanych przez koronawirusa może zająć około 3 lat. - Trzeba się będzie przemęczyć - mówi. - Po prostu nie kupię sobie nowego samochodu, dalej będę jeździł tym starym, 16-letnim. Prezes musi w pierwszej kolejności zacisnąć pasa - dodaje z przymrużeniem oka przedsiębiorca z branży turystycznej i cukierniczej, który zastawił swój majątek, by ratować miejsca pracy.